To z dwóch względów nietypowa wystawa fotograficzna. Po pierwsze miejsce - to wystawa bez sali ekspozycyjnej. Wszystkie fotografie zostały rozmieszczone na ciągach komunikacyjnych, towarzysząc zwiedzającym już od samego wejścia do muzeum. Drugi aspekt to charakter samych fotografii. Dotychczas bohaterem wystaw i albumów fotograficznych, przygotowywanych przez muzeum, była Bydgoszcz. Tym razem jest inaczej, miasto stało się tłem dla osób i zdarzeń.
|
Zamierzeniem autora było pokazanie czegoś ulotnego, impresji z życia miasta. Stąd tytułowe okruchy.
Pomysł na stworzenie takiej prezentacji narodził się podczas wieloletniej pracy autora nad fotografiami Bydgoszczy, a jest on efektem posługiwania się szkłem powiększającym. Dopiero tak oglądane zdjęcie ujawnia swe tajemnice, prawdę i urodę. Często banalne, na pierwszy rzut oka, ujęcie, przy powiększeniu ukazuje fascynujący fragment. Tą właśnie metodą posłużono się przygotowując materiał do ekspozycji. To wszystko są fragmenty fotografii znanych i publikowanych, co zauważą obserwatorzy, znający fotografie z albumów. A jednak w efekcie powstały inne zdjęcia, ukazujące to, co w mieście ulotne, zdarzenia, atmosferę, anegdotę. Jeżeli widzowie tak właśnie odbiorą tę prezentację, to cel autora zostanie osiągnięty.
Zakres chronologiczny prezentowanych obrazów obejmuje prawie całe stulecie, od początków lat 60. XIX w., do schyłku lat 50. XX w. Podpisy, którymi opatrzone są fotografie, nie mają charakteru naukowego, odnoszą się raczej do sytuacji opatrzonej datowaniem. Ekspozycja ma charakter stały.
|
|